poniedziałek, 16 czerwca 2014

#Brak czasu/ co się działo ? czy coś się stało?

Hej !
witam was po tak długiej przerwie i w blogowaniu i w pisaniu postów na facebook'u wszystko to spowodowane tym, że 3/4 tamtego tygodnia nie było mnie w domu :/ dlatego też tak to wyglądało :( mam dla was parę zdjęć by to nadrobić ;) a następnie sprawy organizacyjne czy są jakieś zmiany ;)
1. Oto zdjęcie z ostatniego upału :)
 2. Wczorajszy spacerek ;)
 3.Bardzo zmęczony pies :D



 4.zdjęcie zrobione z przed chwili :) zmęczony piesek po intensywnym treningu Agility
A teraz .. czy coś się wydarzyło, że do was piszę ? w pewnym sensie tak ... ale spokojnie nic groźnego ;)
Najlepszy przyjaciel Borysa jak się okazało był kastrowany bo jego właścicielka nie umiała sobie dać z nim rady.. jak i pod względem ucieczek, tak samo pod względem skakania po znajomych :/ Przy dłuższej rozmowie z właścicielką najlepszego kolegi Borysa okazuje się, że Maczo (bo tak on się nazywa; jest tej samej rasy; maści) w wieku Borysa był identyczny ... dlatego od paru dni/tygodni męczy mnie myśl pt.,,Kastracja" sama za bardzo  tego nie popieram ale wierzcie mi w nie których sprawach, czasem ciężko jest zapanować nad psem ważącym około 50 kg ! Ale przecież bez podstaw nie przeszło by mi to przez myśl.. Już wam mówię/ piszę co się nie dawno wydarzyło ...
A więc.. 
Zupełnie zwykły dzień... kiedy nadeszła godzina 20:00 jak zawsze chodzimy na dłuższy spacer wieczorny.. Ale tym razem nie wiem co mi ,,odwaliło", że pomyślałam sobie ,,a! chodzimy dziś na rower" OK pomysł nie był taki zły gdyby nie jedna drobna rzecz .. Jedziemy sobie normalnie na tym rowerze... Jedziemy... Jedziemy ... no i widzę z daleka, że jakaś starsza pani wybrała się na wieczorny spacerek, więc trochę zwolniliśmy tępo, ale cały czas jechaliśmy.. Byłam święcie przekonana, że Borys nic nie zrobi .. Bo nigdy nic nie robił.. A tego dnia tak do tej pani mnie szarpnął, że aż spadłam z roweru i mam całe posiniaczone nogi :/ całe to zdarzenie widziała właścicielka Macza, podeszła do mnie ,,pozbierała" mnie z drogi i przypominała mi znowu o kastracji, że Maczo kiedyś też taki był.. 
Mam teraz przed sobą bardzo ważną decyzje.. nie mam pojęcia co z nią zrobić :/ napiszcie mi na dole jakie wy macie zdanie na ten temat ;) postaram się jeszcze dziś dodać jeszcze jeden post ! oczekujcie ;) 

3 komentarze:

  1. Mi wydaje się ,że kastracja to dobry pomysł i lepiej zrobić to teraz niż gdyby zdarzyła się podobna sytuacja ,którą opisałaś ,ale miałaby poważniejsze skutki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam rocznego goldena jest jusz wykastrowany :-( żałuję tej decyzji ponieważ jego zachowanie się nie zmieniło ale tylko wydaliśmy 120 zł. Ta sytuacja którą opisałaś jest straszna ale MOIM ZDANIEM niepowinnaś słuchać ludzi u których akurat kastracja pomogła ponieważ możesz stracić pieniądze bez skutku.





    Mam dla ciebie pewną radę .... mażesz zachowanie borysa zmienić tresurą my z odim ( tak nazywa się mój pies) właśnie zaczynamy i to naprawdę skutkuję , mówiłaś że zamierzasz bardziej trenować borysia więc spróbuj i tego .



    Pozdrawiam ciebie i chłopaków :-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam za błędy jestem dyslektyczką

    OdpowiedzUsuń